niedziela, 26 kwietnia 2009

Gust rzecz święta, czyli jak zepsuć wystrój wnętrza

... a przecież myślenie o kliencie się opłaca.

W dniu dzisiejszym ot tak, wpis w innym stylu. Niedzielnie z ciekawości przejrzałem sobie trochę ogłoszeń sprzedaży lubelskich nieruchomości. Począwszy od najdroższych, kwota powyżej 1mln PLN (jak na to miasto wysoka).



Prawie dobrze, prawie ok, gdyby nie "to zielone". Dobrze, powiedzmy, że były święta i czepiam się ;)



Obudowana nawet fajną glazurą (której było za mało?), właściwie zwykła wanna, ten dywanik, światełka... ta niebieska konewka... wszystko razem tworzy ekskluzywność... zgodnie z treścią ogłoszenia.


A teraz czas na "wyższy standard" (tak przeczytałem w ogłoszeniu).

To akurat rzecz gustu, ale tak jakoś tu szaro-buro.

Tapeta z jakąś fakturką, korek na ścianie i ta zwisająca paprotka...

Szczególnie tapeta pasuje do starej narzuty i dywaników z różnymi wzorkami (z wyprzedaży?). Kwiatek opleciony wokół świętego obrazka, bo trzeba było cokolwiek na ścianę rzucić, żeby nie było łyso. Ten standard jest wyższy niż co?


A to łazienka z innego domu o "bardzo wysokim standardzie". Może miała sprawiać wrażenie odnowionej, "czystej", ale projektant wnętrza był już chyba zmęczony resztą domu...


A tu dywaniki kolorystycznie idealnie pasują do całej reszty. Na szczęście sprzedający nie napisał nic o ekskluzywności czy wysokim standardzie. Mimo wszystko dywaników nie udało się chyba , prawidłowo dobrać przy aranżacji wnętrza. Dzięki białym ścianom można łatwo dostosować do własnych potrzeb, więc plus dla sprzedającego, że nie oszpecił ścian przez "byle co, byle było".


Tak ogólnie, to nie potrafię zrozumieć po co ludzie robią tzw. "kapitalny remont" i używają materiałów wykończeniowych "na odwal się", kiepskiej jakości, z wyprzedaży, i liczą przy tym, że dobrze sprzedadzą, bo przecież "po remoncie", bo "nowe". Szkoda tych środków, materiałów, tej pracy i czasu. W większości przypadków kupujący myślący poważnie o przyzwoitym wystroju na pewno całość zerwie/urwie/wyrwie i wyrzuci. I po co to? Czy nie lepiej pokazać, że się chce dobrze dla potencjalnego klienta i pomalować "na biało", wyrównać ściany gładzią lub inaczej przygotować dobry grunt i nie tworzyć dodatkowej pracy temu, kto będzie chciał zaaranżować wnętrze z gustem właściwym dla siebie? Kupujący myślący rozsądnie da wyższą cenę za nieruchomość przygotowaną pod dalsze jego prace niż za byle co, choć nie wiadomo po jak pracochłonnym remoncie. Myślenie o innych się opłaca.

Szczerze mówiąc, to tylko przykłady i przepraszam urażone osoby, jeśli znalazły tu wnętrza swoich lub znajomych domostw wystawionych na sprzedaż. Po prostu czasem warto zrobić lepsze fotki, bo dla większości zainteresowanych najważniejsze jest to "pierwsze wrażenie". Ewentualnie trochę pomyśleć czy warto robić remont "byle jak" przed sprzedażą... chyba, że podawanie nieprawdy jest celowe, bezczelne i z premedytacją, żeby marnować czas potencjalnego kupca / wynajmującego.

Dla chętnych obejrzenia ciekawszych przykładów z cyklu "jak schrzanić wystrój wnętrza" polecam ekskluziff.pl :)

Na koniec dwa zdjęcia fachowego podejścia do wystroju wnętrz. Pochodzą również z ogłoszenia sprzedaży (akurat nie lubelskiego). Do porównania z powyższym ;)


Brak komentarzy: